Złapałam wreszcie za igły do filcowania.
Dawno to za mną chodziło.. podfilcowywałam sobie czasem u przyjaciółki, ale, że bywam u niej niezwykle rzadko, a niedosyt pozostawał - zaopatrzyłam się we własny zestaw :)
A więc.. pierwsze koty za płoty..
Broszka ptaszek. Trochę zwariowany, bo pełno ma kropek i kolory dziwne i "oko mu lata"..
Broszka ptaszek leci na kropkowe wyzwanie do Szuflady.
Broszka kwiat, którą zgłaszam na wyzwanie do Diabelskiego Młyna.
Moja broszka jest ciepła i puchata.. tak, jak ja ;-), bo w końcu każda nauczycielka w przedszkolu powinna taka być. Kwiatek, bo trochę tęsknię już za wiosną.. Kolor "trochę nie mój", wybrany został ponieważ ostatnio dużo eksperymentuję z kolorami. Prawie każdy ma w sobie "to coś", co pozwala go zauważyć i wykorzystać.. Moja broszka przyczepiła się do ulubionej, zawsze wypchanej po brzegi torebki - a że z racji tęgich mrozów chodzę w kożuchu - pasuje tam jak kwiatek do kożucha.
Broszka kokarda.. tak po prostu :)
Stale zapraszam na Kocie Candy :)
Kwiatek przefajny... i prezentuje się tak przytulnie przy torebce:)
OdpowiedzUsuńAch szkoda że widzimy się tak rzadko,chętnie bym wspólnie pofilcowała :*
OdpowiedzUsuńPrześliczny:) Dziękuję za udział w Szufladowym wyzwaniu:)
OdpowiedzUsuńcudowne broszki!!!!!!!1
OdpowiedzUsuńdziekuje za udzial w wyzwaniu na DM :*
Świetny. Dziękuję za udział w Szufladowym wyzwaniu:)
OdpowiedzUsuń